Witamy po raz szósty. Dziś tuptaliśmy z Warty do Stoczek. Obudził nas mglisty dzień ale nie trzeba było długo czekać żeby potwierdziły się prognozy o powrocie upału. Przez Sieradz szliśmy już w skwarze, ale s. Stanisława Drzewiecka wraz ze swoją najstraszą grupą zwaną ZBOWID'em dała radę. Tuż za Sieradzem, w Monicach Siostry Urszulanki przygotowały dla nas obiad- zupę cytrynową, ziemniaczki, kurczaczki, ogóreczki, kapustka i kompocik. Było pysznie. Po postoju na placu nasze siostry, które przygotowują dla nas posiłki odmówiły koronkę, tak byśmy mogli wszyscy razem się pomodlić. I ruszyliśmy na ostatni etap, który prowadził nas do Stoczeka, a tam jak zwykle pogodny wieczów, w czasie którego przyjęliśmy do w swoje szeregi pierwszorocznych pielgrzymów. Ja osobiście pielgrzymuję po raz 17 i nie pamiętam aby kiedykolwiek w czasie chrztu, któryś z pielgrzymów miał opory przed wypowiedzeniem słów przygotowanej przysięgi :p ale jak widać zawsze musi być ten pierwszy raz i wers "nie ma dla mnie miejsca w autobusie" musieliśmy powtarzać kilkakrotnie a i tak na zakończyliśmy wersją "nie ma dla mnie miejsca w autobusie.... gdyż jest w busie" :) i w tym miejscu najgorącej i najsedeczniej pozdrawiamy ks. Przemka :) Wieczór jak zwykle zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim, w czasie którego modliliśmy się wraz z licznie zgromadzonymi mieszkańcami Stoczek. Dobiegł końca kolejny dzień. I znów o dzień bliżej Celu ale i o dzień bliżej do końca naszej drogi. Pamiętamy o was w naszych modlitwach. Trzymajcie się ciepło :)