Dzień dziewiąty....stało się, szczęśliwie dotarliśmy na Jasną Górę :) Zmęczeni ale szczęśliwi, wzruszeni i pełni nadzieji że Jasnogórska Pani przyjmie nasze prośby i dziękczynienia.
Dzień rozpoczęliśmy mszą świętą odprawioną w Miedźnie z balkonu domu państwa Kowalików, którzy od wielu lat otwieraja przed nami swóje drzwi. Po mszy św. było śniadanie i ruszyliśmy na szlak. Dzisiejszą Grupową była s. Jolanta Oliwa, której serdecznie dziękujemy za 'ogarnięcie' ostatniego dnia i tak wielu spraw. Po pierwszym odcinku stanęliśmy wszyscy w jednym kręgu na tzw. Górce Przeprośnej w miejscu gdzie po raz pierwszy można zobaczyc wierzę Jasnogórskiego Klasztoru. Trzymaliśmy się za ręce i śpiewalismy wspólnie "Przepraszam Cię Boże skrzywdzony w człowieku, przepraszam dziś wszystkich was, żałuję za wszystko, to moja wina jest". I mięliśmy czas by podejśc do braci i sióstr i powiedziec im- przepraszam, dziękuję; po czym znów stanęliśmy w kręgu śpiewając: "Świat był by taki ubogi, gdybyśmy się nie spotkali". Te chwile spędzone na tym nabożeństwie pojednania z człowiekiem są dla nas równie ważne jak moment kiedy stajemy przed Jasnogórską Panią. Bo oprócz drogi i umartwienia dzięki którym mamy nadzieję wyjednac sobie i innym łaski, które niesiemy w naszych i powierzonych nam intencjach, ten czas ma nam pomóc stworzyc wspólnotę. A jesteśmy ludźmi słabymi. W czasie drogi na nasze normalne, zwyczajne reakcje często ma wpływ zmęczęnie i jako pielgrzymi wiemy jak niewiele w takiej sytuacji potrzeba by sprawic komus przykrośc. Chcemy stanąc przed Matką jako pielgrzymkowa rodzina, dlatego dajemy sobie czas na pojednanie ze sobą. Z Górki Przeprośnej ruszylismy do Białej- tam mieliśmy posiłek, przygotowaliśmy nasze Strzeleńskie flagi, transparenty, załozyliśmy koszulki, no i widomo...fryzjer, kosmetyczka :P to najmniej istotne, jak wyglądamy ale po takiej trudnej drodze, z tyloma oczekiwaniami i nadziejami w sercu i to jest dla nas ważne, aby podobac się ludziom, którzy przyjechali nas powitac. Ruszyliśmy na ostatnia prostą. Przed nami nie było już nic tylko nasz Cel. Tych chwil nie da się opisac- stęsknione i wzruszone twarze naszych bliskich i Jej Matczyne Oblicze. Dotarliśmy na Wały Jasnogórskie, gdzie pielgrzymi grup promienistych z niesionych przez siebie cząstek złożyli krzyż i po błogośławieństwie Ks. Prymasa Wojciecha Polaka, za tym krzyżem przeszły do kaplicy Cudownego Obrazu. Wieczorem spotkaliśmy się wszyscy na Apelu Jasnogórskim, a dziś o 9 uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej i o 11 w mszy św. odprawianej na placu pod wałami przez ks. Prymasa.
I tak minął dzień 9 i 10, które przyniosły wiele radości i wzruszeń ale i czas pożegnania. Jutro spotykamy się na mszy św. o godz 18.00 w Strzelnie aby podziekowac Bogu za ten czas i ludziom dzięki którym ten czas mogliśmy wspólnie przeżyc.